O, to teraz faszysta będzie miał nową, jakże wygodną kategorię nie-ludzi. W sumie oczyszczaniu społeczeństwa z gudłajów przyklaśnie każdy Kowalski, no bo kto chciałby w obronę gudłaja wziąć?
Jedyna pociecha w tym, że to pieniądz rządzi światem, a przywódcy krucjat antygudłajowych są zwykle goli i bosi, a ich systemy broni i uzbrojenia sprowadzają się zwykle do hałaśliwych paszcz.
Przecież to "gudłaje" odmawiają wszelkim praw całej reszcie. Skorzystałeś choć z linku do googlowskiego obrazu hasła ? Warto. Stworzył ten obraz nie człowiek "anty" , a bezduszny komputer.
Nie rozpoznaje w sobie ani cienia gudłajstwa i nie mam z tym problemu. Przeciez gdybysmy zmienili nazwe te takie osobninki nie zmienia w tym momencie swojej natury i postępowania.
Nie tkwijmy więc w tytularyzmie tylko mówmy o działaniu i jego skutkach. Czy jest to obyczajowość pożądana?
Stanowczo, lista gudłajów Google jest bardzo niekompletna. :)
Ad rem.
Według mnie, rozwiązanie problemu gudłajstwa jest dosyć proste. W zasadzie na Neonie24 jest bliskie ideału. Każdy bloger decyduje - milsze mu towarzystwo gudłaja, czy odsłony? Jeśli chce mieć pełno komentarzy - niech nie liczy na komentarze od czytelników żywo zainteresowanych tematem i pogłębieniem dyskusji. Kluczową sprawą jest szacunek do czytelnika, do którego zwykle adresowany jest artykuł. Wydaje mi się co najmniej nierozważne, pisanie dla określonego odbiorcy, a potem tolerowanie gudłajów, którzy z definicji są przeciwieństwem lub wrogiem adresata.
Przekonałem się też, że pobłażliwość w banowaniu nie popłaca. Tam gdzie chciałbym teraz coś dodać, uzupełnić - już nie ma sensu. Nikt nie przebrnie przez gudłajskie trociny w nadziei, że czegoś konkretnego jeszcze się dowie. Cóż, człowiek uczy się na błędach.
Z drugiej strony, jeśli blogerzy będą konsekwentni i odpowiedzialni, administracja wcale lub prawie wcale, nie będzie musiała się zajmować moderacją, poza skrajnymi przypadkami. A nawet i w razie tych ostatnich wystarczy zazwyczaj "ośla ławka".
Tyle duszy w ludziach co i w komputerach - zero, więc akurat argument do mnie nie trafia. Tyle że ja jestem "gudłajem", albo przynajmniej kandydatem na gudłaja - jestem modernistą i relatywistą, liberałem, handlarzem, giełdowym traderem, mam za nic prawa boże i doceniam uroki nie tylko sodomii ale i gomorii, do tego cenię sobie globalizm i międzynarodowy ruch lotniczny, a nawet jeżdżę na rolkach czasami.
Ot. Ale ja nigdy bym nie odmówił Ci żadnych praw do komunikacji, publikacji, głoszenia swoich poglądów. Całkowita wolność słowa jest fundamentem wolnej gospodarki i nieprzymuszonych relacji biznesowych między ludźmi, które dla mnie są drogą do sukcesu jednostek i całych społeczeństw.
"Przecież możesz sie powołać na to co on napaskudził i się do tego odnieść."
Jeśli to coś jest warte odniesienia się, to nie napaskudził a jedynie oddał mi przysługę swoim własnym kosztem. :) Ale masz rację. Nie jeden raz wykorzystałem wypociny trolli przeciwko nim samym. Niemniej, czytelnik widząc "takie coś", często się zniechęca do wzięcia udziału w dyskusji, bo nie chce być debilnie zaatakowany. Niestety, zauważyłem pewną prawidłowość. Osoby, które mają coś wartościowego do powiedzenia, bardzo rzadko są "wyszczekane".
"Uważam, że to co dzieje się pod tekstem powinno być zgodne z duchem i literą artykułu."
Chciałby się rzec - święte słowa. Brakuje mi tu jednak czegoś. Otóż po komentarzach spodziewam się także (a może przede wszystkim) konstruktywnej krytyki. Dla przykładu: ktoś może mi pomóc poprawić warsztat, skorygować merytoryczne błędy, lub wręcz wyprowadzić z błędu... Łatwo odróżnić gudłaja od wskazującego faktyczne błędy.
@Zapluty Karzeł Reakcji 19:51:47"""....Według mnie, rozwiązanie problemu gudłajstwa jest dosyć proste.
W zasadzie na Neonie24 jest bliskie ideału...."""
Cóż, jestem podobnej myśli...
Biadolenie, że nie można utrzymać porządku na swoim blogu, jest albo lenistwem , albo nieudolnoscią..., albo jeszcze czymś trzecim.
Ba marginesie, zaskakuje mnie , że na N24 okresowo pojawiają się dyskusje na temat wolności blogowania i komentowania ...Możliwe , że inne portale mają jej za mało...Na Neonie jest wystarczająco dużo wolności , choć może nieraz za mało odpowiedzialności ... , ale nie Redakcji , a poszczególnych gospodarzy blogów.
Otóż ja nikomu niczego nie odmawiam bo w ogrodzie kwiatowym nawet pokrzywa jest pożyteczna. Chodzi o to aby w kwiaciarni nie przeważały pokrzywy i nikt nie ustawiał przed nimi tabliczki z napisem "orchidea".
Muszę też przyznać ze w tej kategorii jest sporo ludzi ( nie tylko osobników) inteligentnych i zastanawiam się tylko czy to oportunizm czy coś innego.
Dlatego proponuje dyskusję nie o osobach a o ideologii, filozofii, czynach. Tylko w ten sposób można dojść do czegoś lepszego.
Wyzwiska, impertynencje zostawmy politrukom- prowokatorom po prostu zawodowym sabotazystom dyskusji i dziennikarzom. My jestesmy zupełnie inna sfera - blogosfera.
Proszę niczego nie przyjmować do osobiście. To temat jest do dyskusji, a nie dogmat.
Witam po długiej niebytności :) (mam nadzieję, że wszystko ok :)
//jeśli blogerzy będą konsekwentni i odpowiedzialni, administracja wcale lub prawie wcale, nie będzie musiała się zajmować moderacją, poza skrajnymi przypadkami. A nawet i w razie tych ostatnich wystarczy zazwyczaj "ośla ławka".//
Święte słowa...
O niczym innym nie marzę jak o świętym spokoju i setkach (tysiącach:) odpowiedzialnych blogerów. Wtedy trolle i inni idioci będą nas omijali jeszcze szerszym łukiem.
"Na Neonie jest wystarczająco dużo wolności , choć może nieraz za mało odpowiedzialności ... , ale nie Redakcji , a poszczególnych gospodarzy blogów."
Nic nie mogę dodać. :)
Spotkałem się kiedyś z argumentem, że banowanie trolli (w komentarzach) jest wbrew wolności słowa, bo jeśli takiego trolla nie stać na sklecenie kilku sensownych zdań na blogu, to jest pozbawiony wolności słowa. Heh... Czyli jak nie umiem pływać, to przynajmniej mogę poprzytapiać pływających i muszę to zrobić w twoim basenie a pozostali, w swojej wolności, muszą to znosić.
Drogi kolego zamiast pompować wejścia na padający salon portal który nie słyszano aby pozwolił linkować na Neon24 proponowałbym link na Twój blog i notkę o podobnej tematyce;
OK. Ale czy taki osobnik jak "Norwid" potrafi napisać coś na temat czy tylko będzie wciąż upierdliwy w kwestii "osobniczej". Taka postawa wygląda na zwykły trolling albo tzw. zawracanie ....d.. pardon- gitary.
Proszę sobie darować impertynencje pod adresem innych.
W zasadzie to większość użytkowników NEONu to gudłaje!!!
I jestem z tego dumny!!!
Skąd słowo GUDŁAJ?
To oczywista oczywistość. Od "GOOD WAY" - dobra droga.
My właśnie taką wybieramy. Staramy się.
Tymczasem są tacy, którzy próbują nas z niej zepchnąć - już to poprzez podstępne twierdzenia, że to zła droga, albo przynajmniej brzydka. Takie znaczenie określeniu chcą nadać. Albo też umieścić jakieś głazy, bądź wyrwy, które trzeba omijać.
W tym tekście autor okazał się typowym anty - good way'owcem.
W jaki sposób? Ano umieścił na liście takiego kamulca. Jest taki fragment wyliczanki:
"Odstępcy od Prawa Bożego są zawsze antyspołeczni, dopóki się nie nawrócą.
- Kochający i nienawidzący niedojrzale są z zasady antyspołeczni.
- Syjoniści talmudyczno/rabiniczni są antyspołeczni, mają nawet inne prawa, inną wrażliwość mentalną dla swoich, a inne dla obcych."
Czy to jest ta "dobra droga"?
Przede wszystkim - to Prawo Boże określili ci talmudyczno/rabinicznie; jak więc chce się od nich dystansować?
Czyli trzeba dostosować się do zaleceń talmudyczno/rabinicznych, a później zacząć odrzucać wersję syjonistyczną talmudyczno/rabinicznej.
A kto określa, co jest właściwym dla syjonizmu?
Ano - talmudyczno/rabiniczni. Także interpretacją Prawa Bożego - bo przecież są do tego upoważnieni - tak mówi Biblia, która sami napisali. A jak wątpliwości - to zawsze należy odwołać się do Biblii.
O tym właśnie jest artykuł. Słowa autora można zinterpretować tak jak Pan to zrobił - złośliwie, lub tak jak ja - naiwnie, ale zakładając szlachetne intencje.
"...Także interpretacją Prawa Bożego - bo przecież są do tego upoważnieni - tak mówi Biblia, która sami napisali."
Biblia mówi także, że Boga będzie się czcić w "w duchu i w prawdzie". Wobec tego, wszystkie te interpretacje można o kant d... potłuc, kiedy ktoś ma sprawiedliwe sumienie. Moim zdaniem szuka Pan dziury w całym.
Niechaj źródłosłów gudłaja będzie jaki chce. Poprawność polityczna, tolerancja też oznaczają "dobre drogi" i co z tego?
Panie Krzysztofie rozumiem rozterkę ale w sprawie syjonizmu nastąpiło pewne nieporozumienie.
Judaizm rabiniczny nie jest judaizmem biblijnym a tym bardziej mozaizmem. Wg. prof ( ^^ ) księdza Chrostowskiego stoi on w opozycji do Tory i jedynie czerpie inspiracje dla babilońskiej tradycji, kabały która de facto stanowi prawo. Judaizm rabiniczny zaliczany jest do religii politeistycznych a nie jak mozaizm czy chrześcijaństwo - monoteistycznych. Okultystyczne praktyki stosowane we współczesnym judaizmie nadają boską osobowość żywiołom i przyrodzie.
Co do uprawnień rabinicznych - rzeczywiście nawet Jezus uznał zwierzchnictwo arcykapłana który po wskrzeszeniu Łazarza mówił z Ducha Świętego. Lecz po śmierci Chrystusa zasłona miejsca najświętszego została rozdarta, został wylany duch jak i Słowo Boże.
Dlatego też uznawanie ekskluzywności praw współczesnych rabinów to zupełne nieporozumienie, to cofanie się do czasów przedchrześcijańskich. Konsekwencją jest powstawanie księstewek wiecznie ze sobą walczących o zasoby. Siłą współczesnych nie-żydów jest wspólnota wiary, dlatego tak ważne jest nie nazywanie innych ludzi zwierzętami (czyt. osobnikami) Takie podświadome działanie to nic innego jak gloria cywilizacji żydowskiej wśród łacinników. Zażydzony umysł Natanela już rodzi owoce rozdwojenia. Należy pamiętać słowa Niemojewskiego, choć pisał je jeszcze jako ateista:
"Na gruncie drwin wytworzyło się duchowe współżycie Żydów i Polaków, Żyd
powiedział Polakowi:
Nie mogę z tobą nic wspólnie kochać, czcić, uwielbiać, nad niczym wspólnie
cierpieć i do niczego wspólnie dążyć - ale możemy wspólnie drwić ze
wszystkiego.
Wydrwię ci twego Boga, twą Ojczyznę, twą tradycję i twe Ideały, twe pragnienia i twe wysiłki i obaj będziemy wyżsi ponad to wszystko.
Zeszedł się żydowski kpiarz z polskim kpem i zaczęli ze wszystkiego kpić.
I wytworzyło się środowisko, w którym żadna wielka idea, żaden wielki czyn nie mógł dojrzeć. Albowiem żydowski 'odczynnik' rozkładał skutecznie na drwiny wszelkie przejawy woli. (...)"
Dla mnie prezentowanie patriotycznego elementarza administratora przez osobę która nie stroni od animizacji swoich interlokutorów to żałosna kpina z idei i wartości jakie powinny spajać Naród Polski.
Nazywanie mnie przy okazji delikatnego zwrócenia uwagi na sprzeczność trolem i osobnikiem to chamstwo, głupota i umysłowa prostytucja.
Na koniec rozważmy fragment który Pan przytoczył:
"1 - Odstępcy od Prawa Bożego są zawsze antyspołeczni, dopóki się nie nawrócą.
2 - Kochający i nienawidzący niedojrzale są z zasady antyspołeczni."
Ma Pan rację że istnieje w takiej tezie ryzyko wojny dogmatycznej, religijnej, ultrasów niezdolnych do kompromisu koniecznego we współczesnym świecie. Prawo Boże inaczej postrzegają tradycjonaliści syjonistyczni inaczej katoliccy, inaczej prawosławni, protestanccy, islamscy itd.. Choć wyrosłe z dekalogu interpretacje tradycji są różne.
Dlatego właśnie należy zachować dystans do świata i nie stosować zezwierzęconej retoryki obcej nam cywilizacji żydowskiej, ba! nie tylko obcej ale i wrogiej.
Druga sprawa - czy kochający i nienawidzący niedojrzale są z zasady antyspołeczni? Przede wszystkim nienawiść wobec ludzi jest krytycznie oceniana przez chrześcijaństwo. Co bowiem najmniejszemu uczyniliście mieście uczynili mówił Jezus. Nienawidzić można złe uczynki, umiłowanie rzeczy odgradzających człowieka od Boga. Powiem więcej złu należy się przeciwstawić, "antistenai" (http://prawica.net/34278) dlatego właśnie "troluję" na blogu Nathanela.
śmiem jednak wątpić żeby miłość nasza która ma stawać się jak miłość dziecka (tak mówił Jezus) była miłością dojrzałą, ergo wszyscy wg. tezy elementarza administratora są antyspołeczni.
"któż jest dobry - tylko Bóg" więc nie nazywajcie mnie dobrym człowiekiem ale też krową w przebraniu ludzkim jak to zwykli robić syjoniści i ich niepoprawny akolita Nathanel.
Gdyby Biblia była napisana przez Boga i podarowaną ludziom - miałby Pan rację.
Tyle, że jest to na zasadzie - "jesteśmy narodem wybranym i dlatego Bóg naszym prorokom przekazał treść Biblii. Każde słowo jest święte. A jak potrzeba, to zmieniamy słowa , świętość pozostawiając. To dlatego, że nowym prorokom widocznie Bóg nakazał zmienić te słowa"..
Widzę to podobnie. Upieram się tylko przy słowach "...w duchu i w prawdzie". Ani ducha, ani prawdy nie przekaże mi żaden prorok, czy też "prorok". Nie zafałszuje tego również interpretacja. Co z tego wynika? Długo by pisać, a przecież już to zrobiłem.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxx